środa, 26 listopada 2014

4.ZUTARA-Dwie przeciwne nacje cz.3

W oddali dało się jeszcze słyszeć dźwięki ludzi bawiących się na festiwalu. Wszyscy byli weseli i szczęśliwi,poza jedną parą nastolatków. Zuko i Katara byli teraz w swoich domach. Chłopak stał oparty o balustradę na balkonie wpatrując się w rozgwieżdżone niebo,a dziewczyna pisała swój pamiętnik. Robiła to zawsze,gdy miała jakieś problemy życiowe. Najczęściej dotyczyły one złych kontaktów z członkami rodziny,albo kłótni z przyjaciółkami czy przyjaciółmi. Pierwszy raz miała napisać o swoich problemach miłosnych. Trzymała pióro w ręce. Kartki były w niektórych miejscach mokre od jej drobnych łez. Ci jakiś czas przecierała oczy i próbowała pisać. Niestety nie miała do tego nastroju. Zamknęła notatnik i podeszła do okna na dworze padało,a dźwięki z festynu ucichły. Stała oparta o ścianę rozmyślając o ostatnim szokującym wydarzeniu. Mimo wielkiego smutku starała się nie myśleć o księciu. Robiła wszystko by zapomnieć,ale nie potrafiła. Była przecież z Aangiem... Nagle pomyślała,że może gdy z nim popisze to jej przejdzie. Chwyciła komórkę i już miała pisać,ale niespodziewanie sam do niej napisał.
SMS
OD:Aang <3
DO:Katara
TREŚĆ: Cześć Kataro! Czy coś się stało? Wybiegłaś jak oparzona...
Na dworze zagrzmiało,a dziewczyna wzdrygnęła się i telefon wypadł jej z rąk. Pośpiesznie go podniosła,ale pękł ekran. Błagała,żeby telefon działał,ale jak to zwykle w życiu bywa,było zupełnie odwrotnie. Wściekła rzuciła się na łóżko i wybuchnęła płaczem.
                                    ***
Zuko stał przemoknięty na balkonie. Zła pogoda nie powstrzymywała go od rozmyślania o tamtym incydencie.
Był twardy. Po jego policzkach nie spłynęła ani jedna łza. Ten chłopak zrobiłby wszystko,dosłownie wszystko,byleby nikt nie dowiedział się co czuje. Na jego nieszczęście znał kogoś takiego,co od razu to zauważył...
-Zuko? Czy ty jesteś poważny?!-stryj przekrzykiwał burzę-Jeśli spędzisz tu choć minutę to się przeziębisz!
-A jakie to ma znaczenie?!-warknął książe-Świat i tak tego chce! Zawsze tego chciał! Moje życie jest takie,takie...
-Nie gadaj tylko wchodź do środka!-pociągnął bratanka do pokoju.
-Moje życie jest takie niesprawiedliwe!-nie wytrzymał i rzucił się na łóżko chowając głowę w poduszkę.
-Zuko...-stryj złapał go za ramię-Chodzi o Katarę...?
Chłopak zacisnął zęby i mocniej zdusił poduszkę.
-A jednak...-powiedział bezsilnie staruszek-Porozmawiaj z nią. Dziewczyny są jak chmury... Są w ciągłym rychu i zmieniają kształt,tak jak dziewczyny zdanie...
-Wyjdź stąd!-wykrzyknął nastolatek.
Stryj popatrzył na niego wzrokiem współczucia i wyszedł.

                                 ***
Nazajutrz Katara została sama w domu,bo Hakoda pojechał do pracy,a Sokka do dziewczyny. Gdy się obudziła obu już nie było. Na dworze było dosyć ciemno,bo słońce dopiero zaczęło wschodzić. W pokoju panował mrok i cisza. Na ścianach wisiały obrazki,które namalowała w dzieciństwie i stare zdjęcia rodzinne,gdy żyła jeszcze jej matka. Ścianę były pomalowane na niebiesko,tak jak Katara lubi. W wesoły nastrój wprawiały samoprzylepne karteczki przyklejone do biurka ze śmiesznymi historyjkami,gdy była jeszcze małą dziewczynką.
Gdy rozmyślała o swoim dzieciństwie niespodziewanie drzwi balkonowe się otworzyły i do pokoju wszedł Jet.
-Witaj, moja piękna-posłał jej całusa.
-Jeet...-powiedziała trochę zaspanym głosem-Ja naprawdę nie mam już siły na te kłótnie...
-Ale ja nie chcę się kłócić tylko...-dziewczyna spojrzała na chłopaka pytająco-Tylko,że szkoda by było,gdyby Aang dowiedział się o tobie i Zuko...
-Jet!-warknęła-Skąd ty to wiesz!
Na twarzy wojownika pojawił się złośliwy uśmieszek- Wiem więcej niż myślisz...
-Czego chcesz?-zapytała naprawdę zdenerwowana.
-Chcę,byś poza szkołą się ze mną spotykała.
-Co?!-zawołała-Przecież wiesz,że jestem z Aangiem!
-Wiem...-powoli zbliżał się do brunetki-Przecież wiesz,że jesteśmy sobie przeznaczeni...
Był naprawdę blisko...
-Ale...-cicho jęknęła
-Jakieś "ale"?-złośliwie nadstawił ucho.
Katara bezradnie opuściła głowę.
-A więc się rozumiemy?
-...Tak...-szepnęła załamana.
-Doskonale kochanie...-złożył na jej ustach pocałunek,a co gorsza-nie mogła mu odmówić.

                                  ***
-Jaki on jest głupi!-warczał Zuko wywracając wszystko  na swojej drodze-Jak on może ją tak szantażować?!
Chłopak o wszystkim wiedział. Było po piątej,ale Jet już u niego zawitał. Przez cały czas obserwował Katarę, w końcu mieszka naprzeciwko,dlatego wiedział,że już wstała. Zuko nie miał zamiaru się w to mieszać. Już pogorszył całą sprawę. Co będzie jeśli zrobi to jeszcze bardziej?
Ta bezczynność nie zgadzała się z jego charakterem. Zwykle, gdy działo się,coś złego,to od razu chciał temu zapobiec. Tym razem było inaczej. Gryzł się sam ze sobą,ale co miał zrobić?
Błąkał się po kuchni,gdy nagle stryj złapał go za ramię.
-Musisz z nią porozmawiać. Wiem,że jej potrzebujesz...
Zuko spojrzał na staruszka i szybkim krokiem podszedł do drzwi. Wziął głęboki oddech i pociągnął za klamkę...

                                   ***
-Jesteś taka słodka,gdy się mnie boisz...-Jet gładził Katarę po policzku.
Katara spojrzała na niego ze wzrokiem boga piorunów,ale nie mogła nic poradzić na jego bezczelność.
-Dlaczego mi tego nie powiesz?-naciskał już od godziny.
-Bo to nie prawda,a ja nie lubię kłamać-zadrwiła powtarzając ciągle to samo.
-Przecież jesteśmy parą...-zaczął całować ją po szyi.
-N-nie...-próbowało go od siebie odciągnąć,ale bez skutku.
Jet znowu ją szantażował i ciągle jej wmawiał,że on mógłby jej to mówić bez końca. Dziewczyna w końcu uległa...
-K-kocham cię kotku...-szepnęła niedowierzając,co mówi.
W tym samym momencie do pokoju wszedł Zuko.Katara gwałtownie się odwróciła,a Jet chytrze się uśmiechnął. Mag ognia zbladł widząc ich w takiej pozycji...
-Drzwi były otwarte,a gdy wołałem nikt nie otwierał...
-Zapraszał cię tu ktoś?-uśmiechnął się złośliwie.
-Chciałem cię uratować przed tym zdrajcą...-wzrok boga piorunów-...ale widzę,że świetnie się razem bawicie...
-Zuko st...-Jet zassał się na jej ustach,a mag ognia jeszcze bardziej wściekły wyszedł.
Stojąc koło drzwi szepnął sam do siebie:
-A ja uważałem ich za dobrych przyjaciół...

----------------------------------
~Słowa od autora~
I macie kolejną część ,ale trochę krótszą niż zazwyczaj...
Szczerze wam powiem,że nie mam pojęcia co się będzie działo w następnym rozdziale,więc możecie pisać wasze pomysły w komentarzach :D
Pozdrawiam i życzę miłego "zwiedzania" bloga ^.^

niedziela, 23 listopada 2014

3.ZUTARA-Porwanie

Katara wymknęła się,by potajemnie uprawiać magię wody z pomocą zwoju. Niestety pomimo dokładnych wyjaśnień na piśmie nie za bardzo jej to wychodziło. Cały czas narzekała,że woda nie chce współpracować, ale próbowała od nowa,gdy nagle usłyszała czyjeś głosy.
-Nie powinniśmy przeszukać lasu?
-Ukradli zwój magi wody? To będą nad wodą.
Dziewczyna pośpiesznie schowała się w krzakach. Rozchylając liście zauważyła dwóch mężczyzn. Jeden z nich to był pirat,którego okradła. Ten drugi to był ciemnowłosy nastolatek. Nie wiedziała kto to,ale czuła kłopoty. Nagle ktoś od tyłu złapał ją za ramiona. Przerażona wydała siebie coś podobnego do krzyku i utworzyła wodny bicz. Uwolniła się z rąk jednego z piratów,ale gdy chciała uciec ten sam nastolatek,którego widziała zza krzakami złapał ją za nadgarstki.
-Pozwól,że ja cię uratuję-uśmiechnął się złośliwie.
(...)
Przywiązali ją do suchego pnia i cała załoga odeszła. Brunetka została sama z nieznajomym wojownikiem,a jak się później okazało,magiem ognia.
-Kim jesteś?-zapytał po długiej chwili ciszy.
-Na imię mi Katara...-odpowiedziała niepewnie.
-Ja jestem książę Zuko-ukłonił się zadziornie.-Syn Władca Ognia Ozaiego.
-Nie wiem,czy mi miło-zadrwiła odwracając się w drugą stronę,ale tak naprawdę chłopak jej zaimponował.
-Nie bój się-zaczął gładzić ją dłonią po policzku,a po jej ciele przeszedł ciepły dreszcz.-Nie zrobię ci nic złego.
-Nie  mydl mi oczu!-zdenerwowała się-Nie jestem taka głupia,żeby ci zaufać!
-Jaka zadziorna!-zaśmiał się złośliwie.
Dziewczyna miała powiedzieć mu coś jeszcze,ale zanim zdążyła wydobyć z siebie najmniejszy dźwięk,Zuko delikatnie ją pocałował. Gdy się odsunął zauważył jej zaskoczenie i błysk w oczach.
-Wiedziałem,że gdy mnie widzisz kolana ci się uginają-triumfował widząc zmieszanie dziewczyny.-Czułem na sobie twój przyśpieszony oddech.
-Jesteś chory!-zawołała speszona.
-Zgadza się. Jestem też sprytny i jak to ujmuje większość dziewczyn?-złapał się za brodę-Ach tak: zabójczo przystojny, prawda?
Dziewczyna nie odpowiedziała. Chłopak odszedł zostawiając ją samą,ale nie na długo. Po chwili przyszli po nią piraci. Zabrali ją na ogromny okręt Narodu Ognia. Na statku Zuko kazał im,żeby zamknęli brunetkę w gościnnej komnacie. Piraci byli tym rozkazem zaskoczeni,ale posłusznie zaprowadzili ją do kajuty. Dali jedzenie i zamknęli drzwi na klucz. Dziewczyna upadła na kolana i zalała się łzami. Pomyślała sobie,że naraziła wszystkich na niebezpieczeństwo,a tak naprawdę zapłaciła tylko ona jedna,co też dawało jej ulgę,ale też budziło w niej niepokój.
"Dokąd płyniemy? Czy przeżyję? Gdzie są Aang i Sokka? Czy mnie szukają?"Tym pytaniom w jej głowie nie było końca. Gdy już opanowała płacz usiadła na łóżku i czekała i myślała co teraz wydarzy. Nie siedziała długo,bo po chwili do kajuty zawitał Zuko.
-Proszę,proszę-powiedział przekraczając próg.
Czternastolatka nie wypowiedziała ani słowa. Zuko wyglądał jakoś inaczej niż przedtem. Rozpuścił włosy tak,że grzywka opadała mu na oczy. Zniknęła też zbroja,a pojawiła się brązowa tunika,przewiązaną złotymi pasami.
-Zaskoczona?-zapytał podchodząc bliżej-Wyglądasz tak samo jak po pocałunku...
Chłopak usiadł tuż obok Katary wpatrując się w jej oczy.
-Czego ty ode mnie chcesz?-zapytała spoglądając na niego.
-Niczego szczególnego-znowu zaczął gładzić ją po policzku.-Jesteś strasznie ładna...
Sytuacja znowu się powtórzyła. Zuko musnął jej wargi,a dziewczyna zamiast uciekać została na łóżku, nieruchomo wpatrując się w podłogę. Siedziała zmieszana,dopóki nie zauważyła,że Zuko znowu szykuje się do całowania. Gwałtownie wstała i zaczęła się od niego oddalać.
-Nie podchodź!-ostrzegła.
Chłopak ją zignorował i powoli zbliżał się do dziewczyny. Brunetka równie powoli odchodziła tyłem i gdy był już naprawdę blisko przywarła do ściany.
-Z-zostaw mnie!-mówiła przerażona.
Zuko oparł rękę o ścianę tuż obok jej głowy.
-Kataro...-spojrzał na nią swoimi złotymi tęczówkami i ją pocałował.
Tym razem nie przestał szybko. Dopiero po dłuższym czasie wiedząc,że dziewczyna mu się nie oprze, wsunął język do jej ust. Dziewczyna co jakiś czas wydobywała z siebie ciche jęki,ale Zuko nie przestawał,tylko dalej gładził jej podniebienie. W końcu złapał ją,za rękę i pociągnął na łóżko. Dziewczyna mimo,że rozum kazał jej uciekać,to posłuchała serca i została. Nastolatek zaczął odpinać jej niebieską tunikę nie przestając jej całować.
UWAGA! NIE ODPOWIADAM ZA WASZĄ WYOBRAŹNIĘ!
(...)
Po 20 minutach z korytarza dało się usłyszeć krzyki żołnierzy i było czuć dym. Zuko pośpiesznie wstał z łóżka,a Katara zaczęła zakładać sukienkę. Chłopak już miał wyjść z komnaty,gdy nagle drzwi gwałtownie się otworzyły.
-Katara!-krzyknął Sokka łapiąc siostrę za rękę-Szybko! Uciekamy!
Aang nic nie powiedział. Patrzył to na Katarę,to na nieznajomego nastolatka. Zauważył,że dziewczyna ma nie dopiętą tunikę,ale postanowił powstrzymać się od zbędnych komentarzy.
-Nie tak prędko!-wściekły Zuko zaczął w nich ciskać kule ognia.
Rodzeństwo uciekało co sił w nogach,a Aang walczył z wrogiem.
-A więc to ty jesteś Awatarem?-mówił zaskoczony.-Tyle lat ćwiczeń i morderczych treningów,a ty jesteś dzieckiem!
-Nigdy mnie nie lekceważ!-powiedział i uciekł tak,że aż się kurzyło (dosłownie).
Na powierzchni Sokka i Katara byli już na Appie,a Aang wkrótce do nich dołączył. Gdy odlatywali, Katara wychyliła się,by ostatni raz zobaczyć oczy tego przystojnego nastolatka. Zuko stał i również próbował dostrzec piekno dziewczyny. Brunetka smutna,że go opuszcza,ale zadowolona,że wróciła do przyjaciół,odleciała razem ze swoimi towarzyszami.

----------------------------------
~Słowa od autora~
Tym razem napisałam jakiś epizod,bo do: "ZUTARA-Dwie przeciwne nacje cz.3" nie mam jeszcze pomysłów na ciąg dalszy.
Kończę to bezsensowne tłumaczenie pozdrowieniami i dedykacją dla KimNakadaiChannel i Kasi Tasi <3

2.ZUTARA-Przeciwne nacje cz.2

Rano Zuko był nie w sosie. Strasznie bolała go głowa i czuł,że zaraz upadnie pod własnym ciężarem. Stryj oczywiście od razu to zauważył,ale chłopak zaprzeczał każdemu wymówionemu  słowu przez staruszka. Iroh miał wybrać się na grę w Paj-sho (nie wiem jak to się pisze xD). Nastolatek miał zostać sam. Osunąwszy się na fotel zaczął rozmyślać o tym wczorajszym incydencie z pocałunkiem. Był zawstydzony,ale i jednocześnie zadowolony,że to właśnie on ją pocałował. Choć w głębi duszy Katara nic dla niego nie znaczyła,to gdy o niej myślał miał motyle w brzuchu. Może to wiązało się z bólem głowy? Znudzony postanowił trochę posiedzieć w internecie. Poszedł po laptopa i już po chwili był na czacie.


FireLordZuko online

CHAT:
1.Ślepa bandytka
2.The Last Aribender
3.Boomerangmen
4.WaterTribeGirl *klika*


FireLordZuko write...
*bib*
Cześć, Kataro.

WaterTribeGirl write...
*bib*
O hej! :)
*bib*
Co tam?

FireLordZuko write...
*bib*
Chciałem z tobą pogadać o wczoraj... Masz chwilkę?

WaterTribeGirl write...
*bib*
Jasne, a może gdzieś razem wyskoczymy? Dawno nie wychodziłam z domu :P

FireLordZuko write...
*bib*
Byłoby fajnie,ale dziś jest festiwal ognia i stryj karze mi iść. Będziemy rozwozić herbatę... ;-;

WaterTribeGirl write...
*bib*
Szkoda... Muszę kończyć. To narazie! ;*

WaterTribeGirl offline

FireLordZuko offline


Zuko wyłączył swojego laptopa i udał się do pokoju. Usiał przy oknie i zaczął rozmyślać. "Co ja zrobiłem? Wzięła to na serio? Przecież ona mnie nie kręci..." Te pytania drążyły mu dziurę w brzuchu od wczoraj. Starał się o tym nie myśleć,więc zaczął się szykować na festiwal. Ale było tak jak przypuszczał. Widział ją wszędzie. W lustrze,na oknie,w kałuży...Po prostu wszędzie. Stryj zauważył ponury nastrój bratanka i próbował go pocieszyć.
-Co się stało? Nie wyglądasz dobrze...
-A co się miało stać...-mruknął pod nosem.
Staruszek zbliżył się do Zuko i złapał go za ramię:
-Znam cię nie od dziś. Usiądźmy na spokojnie. Ja zaparzę herbatę,a ty wytłumaczysz mi co się dzieje,dobrze?
Chłopak tylko westchnął. Usiadł na krześle i słuchał wujka.
-A więc?-zapytał podchodząc do czajnika-O co chodzi?
-Długo by gadać...
-Mam czas-uśmiechnął się stryj-Zresztą, sam wiem dlaczego tak się zamartwiasz.
-Naprawdę?-zadrwił nastolatek.
-Problemy z dziewczynami? Rozumiem to...-Zuko aż podskoczył z krzesła
-Skąd ty...
-Też kiedyś byłem młody-zaśmiał się stryj-Jeśli chcesz,to nie musisz mi mówić,ale pamiętaj,że możesz mi mówić wszystko-chłopak skinął głową i poszedł do pokoju.
Ledwo przysiadł na łóżko,a zdążył dostać SMS-a.

*bib*

SMS
OD:Jet
DO:Zuko
TRESĆ: Siema stary. Idziesz dzisiaj na festiwal? Będą niunie ^^

Zrezygnowany odpisał:

SMS
OD:Yolo
DO:Jet
TREŚĆ: Hey. Idę,ale będę sprzedawał herbatę... Beznadziejna sprawa ziom ;/

*bib*

SMS
OD:Jet
DO:Zuko
TREŚĆ: Sory,ale chyba nie doczytałeś: BĘDĄ NIUNIE!
Biegiem do stryja na kolanka :P

Nie miał czasu odpisać,bo pobiegł do kuchni.

***

Katara pomagała swojemu tacie w ogrodzie,gdy podbiegł do nich Sokka.
-O! Leń się obudził?-zadrwiła.
-Haha! Tak dobre,że aż wcale...-złapał się pod boki.-Nie mam czasu na kłótnie! Tato,mam sprawę...
-Coż takiego ważnego się wydarzyło?-zapytał zdziwiony Hakoda.-Uprzedzam,że więcej niż dychę ci nie dam.
-Nie oto mi chodzi! Suki mnie zaprosiła na festiwal ognia,mogę isć? Prooooooszę!-wymachiwał rękami.
-Możesz,ale wróć do północy.
-Tak!-zatańczył taniec zwycięstwa-I-d-ę na fes-ti-wal z Su-ki! I-d-ę na fes-ti-wal z Su-ki!
-A ty Kataro? Chcesz pójść?-zapytał tata dziewczynę.
-No nie wiem. Nie bardzo lubię takie zabawy...
-Trochę zabawy dobrze ci zrobi. Jeśli nie będzie ci się podobało,to wrócisz do domu.
Lekko się zawahała,ale po chwili ustąpiła ojcu.
Było po czwartej,więc musiała się śpieszyć. Pomyślała,że skoro to Festiwal Ognia,to ubierze się jak jedna z dziewczyn z Narodu Ognia. Wykorzystała do tego czerwoną sukienkę,włosy spięła złoto-czerwonym diademem,a na ręce zapięła złotą bransoletkę. Jeszcze się uczesała i po około 20 minutach była gotowa. Wzięła telefon i poszła razem z Sokką. Nie bardzo był zadowolony z tego powodu,Katara zresztą też,ale Hakoda powiedział im,że jeśli wybiorą się osobno to nie pójdą wcale. Nie pozostało im nic jak tylko razem iść na plac. 

***
Perspektywa Zuko^^

Zuko znalazł już Jet'a i razem siedzieli przy stoisku z napojami. Jet twierdził,że gdy "wyczai" już jakąś dziewczynę,to postawi jej drinka. Jego towarzysz tylko przewrócił oczami i powlókł się za przyjacielem.
-Ja nie mogę!-wykrzyknął Jet łapiąc maga ognia za ramię-Zobacz!
Zuko spojrzał w wskazany kierunek i zauważył Katarę."Pięknie! Jeszcze tego brakowało!". Stryj dał mu godzinę swobody,dlatego obawiał się,że dziewczyna do niego podejdzie i zagada,a wtedy będzie musiał rozmawiać o tych "uczuciach",czego rzecz jasna nienawidził. Nie doczekał się żadnej z tych rzeczy. Dziewczyna tylko kilka razy spojrzała w jego stronę niewinnie się uśmiechając. Chłopak przyglądał się jej w milczeniu.

Perspektywa Katary^^

Stojąc przy wielkiej scenie uśmiechała się za każdym razem,gdy Zuko na nią patrzył,ale tak naprawdę miała mieszane uczucia na jego widok. Wreszcie zdobyła się na odwagę i już miała do niego podejść i wszystko sobie wyjaśnić,ale nagle zaczepił ją Aang.
-Witaj! Chcesz zatańczyć?-zapytał wyciągając rękę.
-No nie wiem...Tu jest tyle ludzi i...-bawiła się kosmykiem włosów.
-Daj mi rękę!-uśmiechnął się.
-Dobrze...!-zgodziła się i pociągnął ją na parkiet. 
         
***
Zuko przyglądał im się cały czas. Nawet nie patrzył,gdy Jet podrywał dziewczyny. Para tańczyła bardzo żywiołowy taniec. Robili gwiazdy,obracali się wokół siebie i przy jednym kroku prawie się pocałowali. Zuko aż rozlał swojego shake'a. Jet oczywiście się z niego śmiał... Aang i Katara byli zdyszani,a przechodnie dłuugo bili im brawo. W tej chwili Zuko nie wytrzymał.
-Ej, gdzie ty idziesz?-zapytał go Jet.
-Zaraz wracam.-machnął ręką,a jego towarzysz podrywał Toph.
Mag ognia był już blisko,gdy zobaczył,że Awatar rozmawia z brunetką. Przyśpieszył tępo,ale przybył za późno. Tancerze właśnie namiętnie się całowali. Brunetowi zrobiło się słabo. Oparł się o ścianę przy stoisku z pamiątkami. Czekał aż skończą,ale ta miłosna gierka zdawała się nie mieć końca. Zrezygnowany odwrócił się i pobiegł do stoiska z herbatą. Mijając się z przyjacielem Jet zawołał:
-A ty gdzie znowu?!
-Daj mi 10 minut.
Stanął koło stryja i zaczął rozmowę.
-Stryju ja... Ja chyba nie dam rady...Wracam do domu...-staruszek złapał go za ramię.
-Wszystko widziałem... Odpocznij,a wszystko ci przejdzie-Zuko zmieszany pożegnał się i wyszedł.

***

Gdy zakochani przestali "robić swoje" Katara zapytała widząc chłopaka w czarnej koszuli wychodzącego z terenu festynu:
-Czy to Zuko?
-Chyba tak-potwierdził aang.
-Coś mu się stało...
-Skąd to wiesz?-zaciekawił się chłopak.
-Czuję to...Zaraz wracam!
-Ale...-próbował ją zatrzymać,ale dziewczyny już nie było.
(...)
-Katara?-zapytał otwierając drzwi.
-Mogę wejść?-zapytała nieśmiało.
-Jasne-odsunął się pokazując ręką.
Dziewczyna weszła do środka i chłopak poprosił ją,by usiadła.
-Czy coś się stało?-zapytał siadając naprzeciwko 
-Chciałam cię spytać o to samo...-chłopak spuścił głowę-Dlaczego
poszedłeś do domu? Widziałam twoją minę...
-Chciałem/am z tobą pogadać...!-powiedzieli w tym samym czasie.
-Ty pierwszy-powiedziała lekko zmieszana.
-Tamtego wieczora,gdy cię pocałowałem...
-Tak...?
-To było głupie...
-Nawet sympatyczne-uśmiechnęła się zarumieniona.-Ale oczywiście nic nas nie łączy!
-Absolutnie!-odpowiedział trochę zawiedziony.
Katara niby nic dla niego nie znaczyła,ale z każdą chwilą to się zmieniało.
-A ty?-zapytał-O czym chciałaś pogadać?
-Chciałam porozmawiać też o tym samym i... o tym co widziałeś...
-Chodzi ci o Aanga i...?-w odpowiedzi dziewczyna skinęła głową-Myślę,że będziecie szczęśliwą parą...
-Też mam taką nadzieję-uśmiechnęła się zarumieniona-No,to powoli będę się zbierać...
-Poczekaj!-zawołał.
Postanowił,że powie jej co czuje. Niech się dzieje co się dzieje. Nie lubi rozmawiać o uczuciach,ale tak go nakręciła,że gotów jest zrobić wyjątek.
-Ja...-urwał wyraźnie zaskoczony.
Dziewczyna złożyła pocałunek na jego ustach. Gdy zaczęła się oddalać złapał ją za ramię i pociągnął do siebie. To nie był zwykły pocałunek. To było namiętne połączenie,wręcz obściskiwanie się. Dziewczyna założyła mu ręce na szyi.W tej chwili nic się dla nich nie liczyło. Czuli się tak,jakby stracili grunt pod nogami. Chcieli,by ta chwila trwała baardzo długo.Niestety nic nie trwa wiecznie. Z oczu Katary spłynęła łza. Zuko szepnął jej do ucha ciche: przepraszam. W tej samej chwili po ciele dziewczyny przeszedł ciepły dreszcz. Gdy była już przy drzwiach odpowiedziała mu.
-Ja też. Żegnaj, Zuko...-i już jej nie było.
Chłopak z wrażenia przysiadł na kanapie.


------------------------------------
-Słowa od autora-
Witam ^^
Napisałam kolejną część. Trochę krótki,ale przynajmniej będą szybciej się pojawiały.
Dedyk dla KataraChannel i KimNakadaiChannel.
Proszę o komentarze i szczerą opinie. 
No to do następnej części! <3

piątek, 21 listopada 2014

1. ZUTARA-Dwie przeciwne nacje cz.1

Jet i Zuko razem oglądali film S-F. Jedli popcorn i popijali go szklanką pepsi z dużą ilością lodu. Oglądali w ciszy,bez komentowania. Nagle Jet wyłączył telewizor.
-Ej, co ty robisz?-zdziwił się mag ognia.
-Jak to co? Wyłączam telewizor-zadrwił,ale chłopak patrzył na niego pytająco.
-Zrobiłeś to bo...-Zuko spojrzał na kumpla
-Bo cay czas siedzimy przed tym ekranem. Moglibyśmy chociaż raz pogadać.
-Mówisz jak Aang-zaśmiał się Zuko.
-Może,ale to prawda-obraził się.
-No już. Ja tylko żartowałem!-odwrócił się w jego stronę-A o czym mielibyśmy rozmawiać?
-Nie wiem. O samochodach? Dziewczynach?
-Nie wiedziałem,że interesują cię dziewczyny-zdziwił się Zuko.
-Żartujesz? To chyba najlepszy temat to męskich rozmów!
-Ach tak...-uśmiechnął się złośliwie.
-Co sądzisz o Katarze?-zagadał przeciągając się na boki.
-O Katarze?-upewniał się Zuko-Może być...
-To była kiedyś moja dziewczyna...-Jet zmienił ton.
-Naprawdę?-ożywił się.
-Tak. Gdy trwała jeszcze wojna. Spotkaliśmy się w mojej kryjówce. Od razu mi się spodobała...-zaśmiał się
-Jest spoko,ale mnie nie kręci-odparł bez przekonania.
-Coo?-Jet oburzył się i wstał z kanapy.- Jest najlepszą laską w szkole,jest magiem i ani trochę cię nie kręci?!
Zuko tylko wzdrygnął ramionami. Jet jeszcze przez kilka minut wymieniał mu zalety Katary,a on wsłuchiwał się jak nigdy.
                                                 ***
-Miałaś kiedyś chłopaka?-zapytała Toph rozczesując włosy Katary.
-Miałam...
-Wiedziałam!-przerwała jej.-A więc jednak całowałaś się z Haru!
-Co?!-z wrażenia wstała z krzesełka.-Mówiłam ci już,że między mną, a Haru nic nie było!
-Już dobra,dobra. Nie wściekaj się tak!-osunęła przyjaciółkę spowrotem na krzesełko-No z kim?
-...z Jet'em...-zarumieniła się.
Dziewczyna myślał,że Toph wybuchnie śmiechem i była na to przygotowana,ale przyjaciółka zachowała powagę.
-Nie gadaj!-zawołała .-Dlaczego zerwaliście?
-Jet okazał się totalnym idiotą,ale to tak w skrócie-gładziła ręką swoje ciemne włosy.
-O matko!-wykrzyknęła niewidoma.- Już 18.00? Muszę już iść!
Katara próbowała ją zatrzymać,ale chwila moment i dziewczyny już nie było. Bezsilnie upadła na łóżko i miała uciąć sobie małą drzemkę,ale w kieszeni zabrzęczał jej telefon.
-Od kogo to?-myślała.
SMS był od Jet'a. Gdy przeczytała pierwsze zdanie już miała usunąć wiadomość,ale zaraz przyszła jeszcze jedna i jeszcze jedna,i jeszcze jedna. W każdym pisał,że strasznie,strasznie mu przykro i chciałby się z nią spotkać. Dziewczyna zawahała się,ale po chwili zaczęła mu odpisywać.

                                                ***

-Mai wcale nie jest dobrym materiałem na dziewczynę-kpił Jet.-Nie jest atrakcyjna,nie jest magiem,a do tego nie ma wogule poczucia humoru!
*bib*
-To twój?-zapytał Zuko.
-Chyba tak-wyciągnął telefon z kieszeni.

SMS
OD:Sexy Katara
DO:Jet
TREŚĆ:To ty jeszcze mnie pamiętasz? Ciekawe... Nawet jeśli miałabym się z tobą spotkać,to i tak to niczego nie zmieni. Ty i ja to rozdział zamknięty. Aha i jeszcze jedno: Nie pisz do mnie tyle SMS-ów z przeprosinami,bo to jest naprawdę denerwujące...

-Od kogo?-zapytał młody mag ognia.
-Właśnie pocisnęła mnie dziewczyna...-siedział załamany z otwartymi ustami.
Zuko korzystając z paraliżu chłopaka wziął mu telefon i przeczytał wiadomość. Potem spojrzał na Jet'a,a ona nadal siedział nieruchomo.
-Dlaczego się poddajesz?-naciskał Zuko.
-Co?-Jet oprzytomniał.
-Musisz jej pokazać jaki naprawdę jesteś. Ona opisuje cię inaczej niż widzę cię tu ja.
-No to co ja mam robić?-rozłożył ręce.
-Już ty się o to nie martw. Załatwię ci tą laskę-uśmiechnął się zadziornie i poklepał kumpla po ramieniu.

                                                 ***

SMS
OD:Zuko
DO:Katara
TREŚĆ: Hej, chciałbym z tobą o czymś pogadać,ale to nie jest rozmowa na telefon. Możemy się dzisiaj spotkać? Najlepiej przy starej fontannie w parku.
Dziewczyna się zamyśliła. Zuko chce z nią pogadać? To nie jest rozmowa na telefon? Ciekawe,o co mi chodziło...
(...)
Usiadła na kamiennej fontannie i czekała na Zuko. Było już dość ciemno i tylko latarnie oświetlały okolicę. Zaczęła bawić się wodą. Tworzyła z niej przeróżne kształty i wymachiwała rękami na różne strony. Nagle obleciał ją lekki podmuch wiatru.
-Zimno ci?-usłyszała dobrze znany jej męski głos.-Ogrzeję cię.
Na jego dłoni pojawił się niewielki płomień i chłopak usiadł koło Katary.
-Dzięki. To niewiarygodne,że magia ognia jest przydatna nie tylko do siania przemocy i strachu...-zaśmiała się.
-Bywają takie momenty-uśmiechnął się.
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać?-zapytała.
-Słyszałem,że kiedyś byłaś z Jet'em...-dziewczyna patrzyła na księżyc skąpana w jego blasku. Chłopakowi głos utknął w gardle.
-Byłam. I co z tego?-odwróciła się w jego stronę.
-To bardzo miły facet-otrząsnął się.-Szaleje za tobą,ale gdy próbuje się do ciebie zbliżyć, ty go od siebie odsuwasz.
-I to o tym chciałeś ze mną porozmawiać?!-wstała zdenerwowana.
-Kataro ja...
-A więc nie mamy o czym rozmawiać. Żegnaj Zuko...
Chłopak chwycił ją za rękę:
-Jest jeszcze jedna sprawa...
-Chodzi o Jet'a?-upewniała się.
Zuko jeszcze raz spojrzał w oświetloną światłem latarni sylwetkę dziewczyny i delikatnie musnął jej wargi. Katara stała nieruchomo w miejscu. Rozum kazał jej go odepchnąć,ale czuła,że stopy przyklejiły jej się do ziemi.
Po tym krótkim pocałunku chłopak zniknął w głębi parku,a dziewczyna wpatrywała się w ciemności.

------------------------------------------------
~Słowa od autora~
Witam. Jestem Zuza a to jest moje pierwsze opowiadanie. :)
Nie wiem czy mi to wyszło,więc napiszcie jak mi poszło w komentarzach. Jeśli opinia będzie zła to nie ma,sensu prowadzić tego bloga. Do opowiadań nie mam wyznaczonego terminu. Jak się pojawią,to się pojawią.
Pozdrawiam i proszę o komentarze ;*

Czytelnicy

Szablon wykonała Ronnie
Dotyk Magii