środa, 26 listopada 2014

4.ZUTARA-Dwie przeciwne nacje cz.3

W oddali dało się jeszcze słyszeć dźwięki ludzi bawiących się na festiwalu. Wszyscy byli weseli i szczęśliwi,poza jedną parą nastolatków. Zuko i Katara byli teraz w swoich domach. Chłopak stał oparty o balustradę na balkonie wpatrując się w rozgwieżdżone niebo,a dziewczyna pisała swój pamiętnik. Robiła to zawsze,gdy miała jakieś problemy życiowe. Najczęściej dotyczyły one złych kontaktów z członkami rodziny,albo kłótni z przyjaciółkami czy przyjaciółmi. Pierwszy raz miała napisać o swoich problemach miłosnych. Trzymała pióro w ręce. Kartki były w niektórych miejscach mokre od jej drobnych łez. Ci jakiś czas przecierała oczy i próbowała pisać. Niestety nie miała do tego nastroju. Zamknęła notatnik i podeszła do okna na dworze padało,a dźwięki z festynu ucichły. Stała oparta o ścianę rozmyślając o ostatnim szokującym wydarzeniu. Mimo wielkiego smutku starała się nie myśleć o księciu. Robiła wszystko by zapomnieć,ale nie potrafiła. Była przecież z Aangiem... Nagle pomyślała,że może gdy z nim popisze to jej przejdzie. Chwyciła komórkę i już miała pisać,ale niespodziewanie sam do niej napisał.
SMS
OD:Aang <3
DO:Katara
TREŚĆ: Cześć Kataro! Czy coś się stało? Wybiegłaś jak oparzona...
Na dworze zagrzmiało,a dziewczyna wzdrygnęła się i telefon wypadł jej z rąk. Pośpiesznie go podniosła,ale pękł ekran. Błagała,żeby telefon działał,ale jak to zwykle w życiu bywa,było zupełnie odwrotnie. Wściekła rzuciła się na łóżko i wybuchnęła płaczem.
                                    ***
Zuko stał przemoknięty na balkonie. Zła pogoda nie powstrzymywała go od rozmyślania o tamtym incydencie.
Był twardy. Po jego policzkach nie spłynęła ani jedna łza. Ten chłopak zrobiłby wszystko,dosłownie wszystko,byleby nikt nie dowiedział się co czuje. Na jego nieszczęście znał kogoś takiego,co od razu to zauważył...
-Zuko? Czy ty jesteś poważny?!-stryj przekrzykiwał burzę-Jeśli spędzisz tu choć minutę to się przeziębisz!
-A jakie to ma znaczenie?!-warknął książe-Świat i tak tego chce! Zawsze tego chciał! Moje życie jest takie,takie...
-Nie gadaj tylko wchodź do środka!-pociągnął bratanka do pokoju.
-Moje życie jest takie niesprawiedliwe!-nie wytrzymał i rzucił się na łóżko chowając głowę w poduszkę.
-Zuko...-stryj złapał go za ramię-Chodzi o Katarę...?
Chłopak zacisnął zęby i mocniej zdusił poduszkę.
-A jednak...-powiedział bezsilnie staruszek-Porozmawiaj z nią. Dziewczyny są jak chmury... Są w ciągłym rychu i zmieniają kształt,tak jak dziewczyny zdanie...
-Wyjdź stąd!-wykrzyknął nastolatek.
Stryj popatrzył na niego wzrokiem współczucia i wyszedł.

                                 ***
Nazajutrz Katara została sama w domu,bo Hakoda pojechał do pracy,a Sokka do dziewczyny. Gdy się obudziła obu już nie było. Na dworze było dosyć ciemno,bo słońce dopiero zaczęło wschodzić. W pokoju panował mrok i cisza. Na ścianach wisiały obrazki,które namalowała w dzieciństwie i stare zdjęcia rodzinne,gdy żyła jeszcze jej matka. Ścianę były pomalowane na niebiesko,tak jak Katara lubi. W wesoły nastrój wprawiały samoprzylepne karteczki przyklejone do biurka ze śmiesznymi historyjkami,gdy była jeszcze małą dziewczynką.
Gdy rozmyślała o swoim dzieciństwie niespodziewanie drzwi balkonowe się otworzyły i do pokoju wszedł Jet.
-Witaj, moja piękna-posłał jej całusa.
-Jeet...-powiedziała trochę zaspanym głosem-Ja naprawdę nie mam już siły na te kłótnie...
-Ale ja nie chcę się kłócić tylko...-dziewczyna spojrzała na chłopaka pytająco-Tylko,że szkoda by było,gdyby Aang dowiedział się o tobie i Zuko...
-Jet!-warknęła-Skąd ty to wiesz!
Na twarzy wojownika pojawił się złośliwy uśmieszek- Wiem więcej niż myślisz...
-Czego chcesz?-zapytała naprawdę zdenerwowana.
-Chcę,byś poza szkołą się ze mną spotykała.
-Co?!-zawołała-Przecież wiesz,że jestem z Aangiem!
-Wiem...-powoli zbliżał się do brunetki-Przecież wiesz,że jesteśmy sobie przeznaczeni...
Był naprawdę blisko...
-Ale...-cicho jęknęła
-Jakieś "ale"?-złośliwie nadstawił ucho.
Katara bezradnie opuściła głowę.
-A więc się rozumiemy?
-...Tak...-szepnęła załamana.
-Doskonale kochanie...-złożył na jej ustach pocałunek,a co gorsza-nie mogła mu odmówić.

                                  ***
-Jaki on jest głupi!-warczał Zuko wywracając wszystko  na swojej drodze-Jak on może ją tak szantażować?!
Chłopak o wszystkim wiedział. Było po piątej,ale Jet już u niego zawitał. Przez cały czas obserwował Katarę, w końcu mieszka naprzeciwko,dlatego wiedział,że już wstała. Zuko nie miał zamiaru się w to mieszać. Już pogorszył całą sprawę. Co będzie jeśli zrobi to jeszcze bardziej?
Ta bezczynność nie zgadzała się z jego charakterem. Zwykle, gdy działo się,coś złego,to od razu chciał temu zapobiec. Tym razem było inaczej. Gryzł się sam ze sobą,ale co miał zrobić?
Błąkał się po kuchni,gdy nagle stryj złapał go za ramię.
-Musisz z nią porozmawiać. Wiem,że jej potrzebujesz...
Zuko spojrzał na staruszka i szybkim krokiem podszedł do drzwi. Wziął głęboki oddech i pociągnął za klamkę...

                                   ***
-Jesteś taka słodka,gdy się mnie boisz...-Jet gładził Katarę po policzku.
Katara spojrzała na niego ze wzrokiem boga piorunów,ale nie mogła nic poradzić na jego bezczelność.
-Dlaczego mi tego nie powiesz?-naciskał już od godziny.
-Bo to nie prawda,a ja nie lubię kłamać-zadrwiła powtarzając ciągle to samo.
-Przecież jesteśmy parą...-zaczął całować ją po szyi.
-N-nie...-próbowało go od siebie odciągnąć,ale bez skutku.
Jet znowu ją szantażował i ciągle jej wmawiał,że on mógłby jej to mówić bez końca. Dziewczyna w końcu uległa...
-K-kocham cię kotku...-szepnęła niedowierzając,co mówi.
W tym samym momencie do pokoju wszedł Zuko.Katara gwałtownie się odwróciła,a Jet chytrze się uśmiechnął. Mag ognia zbladł widząc ich w takiej pozycji...
-Drzwi były otwarte,a gdy wołałem nikt nie otwierał...
-Zapraszał cię tu ktoś?-uśmiechnął się złośliwie.
-Chciałem cię uratować przed tym zdrajcą...-wzrok boga piorunów-...ale widzę,że świetnie się razem bawicie...
-Zuko st...-Jet zassał się na jej ustach,a mag ognia jeszcze bardziej wściekły wyszedł.
Stojąc koło drzwi szepnął sam do siebie:
-A ja uważałem ich za dobrych przyjaciół...

----------------------------------
~Słowa od autora~
I macie kolejną część ,ale trochę krótszą niż zazwyczaj...
Szczerze wam powiem,że nie mam pojęcia co się będzie działo w następnym rozdziale,więc możecie pisać wasze pomysły w komentarzach :D
Pozdrawiam i życzę miłego "zwiedzania" bloga ^.^

4 komentarze:

  1. Zuko to idiota! -,-
    ale opko zajefajne c:
    czekam na dalszą część bo się zaczytałam *^*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już napisałam nie mam pomysłu co dalej,więc możesz napisać swoją propozycję ;D
    Pozdrawiam i dzięki za opinię ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, fajne, ale to z Jetem przypomina mi opowiadanie Wiki ;)
    Ale podoba mi się. Jak przeczytam jeszcze raz to napiszę co jakiś pomysł. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się,że ci się podoba :D
      Co do Jeta,to mam inne zamiary niż na blogu Wiki ^.^

      Usuń

Czytelnicy

Szablon wykonała Ronnie
Dotyk Magii